Odszkodowanie po wypadku mogą się ubiegać: poszkodowani kierowcy samochodów i, co ciekawe, pasażerowie (nawet jeżeli winien był kierowca pojazdu, w którym się znajdowali), poszkodowani piesi, poszkodwani prowadzący pojazdy takie jak motocykl, rower czy hulajnoga, osoby, które ucierpiały w wypadku, choć pośrednio przyczyniły się 4 grudnia 2019. 43. Przed pajęczańskim sądem zakończył się proces w sprawie tragicznego wypadku samochodowego z udziałem burmistrza Pajęczna. We wtorek sędzia Marcin Lont ogłosił wyrok. Nieszczęśliwy wypadek, jaki wydarzył się pod koniec lipca 2018 roku na długo zapadnie w pamięć mieszkańcom Pajęczna. Na skrzyżowaniu ulic 5 marca br. policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zatrzymali 20-letniego sprawcę śmiertelnego wypadku drogowego. Młody mężczyzna dzień wcześniej na ul. Bednarskiej w Krakowie potrącił 43-latka, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy rannemu. Jak się okazało zatrzymany nie Co oczywiste, sankcje za doprowadzenie do wypadku pod wpływem alkoholu są odpowiednio wyższe. Wymiar kary jest tutaj zależny od ciężaru skutków, w tym ewentualnych ofiar śmiertelnych. spowodowanie wypadku bez ofiar śmiertelnych może być karane pozbawieniem wolności do 4,5 roku, zakazem kierowania pojazdami od 3 do 15 lat i karą A proces dotyczy wypadku, do którego doszło w czerwcu 2020 roku na obwodnicy południowej Radomia. Volkswagen golf, jadący w kierunku osiedla Południe, wypadł z drogi i dachował. W wyniku zdarzenia na miejscu zginęła 19-letnia pasażerka auta. Cztery osoby, w tym 20-letnia wówczas kierująca, zostały przewiezione do szpitala. Skazani za wypadek ze skutkiem śmiertelnym dostają coraz surowsze wyroki – sześć, osiem lat. Ale trudno mówić, że są surowe, gdy chodzi o ludzkie życie. – Do połowy lat 90. dostawali trzy i pół roku do czterech lat, a po jednej trzeciej wyroku mogli się ubiegać o warunkowe zwolnienie – mówi kpt. Krotkiewicz. Areszt dla nietrzeźwego sprawcy wypadku śmiertelnego na A4 - Bieżące informacje - Na 3 miesiące trafił do aresztu 24-latek, który mając blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie, spowodował wypadek śmiertelny, w którym zginął jego rówieśnik. Zatrzymanemu grozi kara od 2 lat do 12 pozbawienia wolności. Mężczyzna został skazany za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, co jest przestępstwem z art. 177 par. 2 Kodeksu karnego. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art Za spowodowanie wypadku śmiertelnego w stanie nietrzeźwości oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Ostrowieccy mundurowi apelują o zachowanie trzeźwości na drodze. Nietrzeźwy kierowca stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla innych użytkowników dróg. Już wkrótce zakończy się sprawa z 2019 roku, kiedy to żona oficera wywiadu Stanów Zjednoczonych spowodowała na terenie Wielkiej Brytanii wypadek, którego efektem była śmierć 19-letniego motocyklisty. Zdarzenie ostatecznie znalazło swój finał w sądzie. - Motocyklista zginął w wypadku, a sprawczyni uciekła do USA. t1QCZuJ. Małgorzata Oberlan Ile osób trzeba zabić? - pytał adwokat Marek Przybysz toruński sąd, domagając się surowszej kary dla taksówkarza, który na pasach zabił parę seniorów. Maksymalna kara to 8 lat więzienia, orzekana rzadko. Ile osób trzeba zabić? - pytał adwokat Marek Przybysz toruński sąd, domagając się surowszej kary dla taksówkarza, który na pasach zabił parę seniorów. Maksymalna kara to 8 lat więzienia, orzekana rzadko. Tylko w ubiegłym roku w wypadkach zginęło w Polsce 285 pieszych. Gdy dochodzi do tragedii podwójnych lub potrójnych (ginie naraz kilka osób), opinia publiczna śledzi praktycznie każdą odsłonę sądowego procesu. I nigdy nie jest usatysfakcjonowana wyrokiem. Kodeks karny za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Wyroki z karą „w górnym wymiarze” są rzadkością. Dlaczego? Czym kierują się sądy? Kobyłka: 3 ofiary, 4 lata 25 lutego 2019 roku, Sąd Rejonowy w Wołominie wydaje wyrok dla młodego kierowcy Grzegorza W. - Za psa jest więcej niż za człowieka. Ale takie mamy prawo - rzuca pod adresem sędziego krewny jednej z ofiar, słysząc orzeczenie. - Może pan zmienić prawo - odpowiada zrozpaczonemu mężczyźnie sędzia Robert Żak. 22-letni Grzegorz W. tego dnia słyszy, że uznany zostaje winnym spowodowania w Kobyłce śmiertelnego w skutkach wypadku i skazany na 4 lata bezwzględnego więzienia. Do tego sąd orzeka 4-letni zakaz kierowania pojazdami. Po reakcji na sali sądowej i poza nią widać, że będzie apelacja przynajmniej ze strony oskarżycieli. Sumienie młodego kierowcy do końca życia obciążać już będzie tragedia, do której doprowadził w nocy z 24 na 25 grudnia 2017 roku w Kobyłce pod Warszawą. Wjechał rozpędzony na pasy i zabił trzy kobiety. Jak zeznała jadąca z nim o rok młodsza Zuzanna, jechał z prędkością około 100 km/h i był zamyślony. Ofiarami kierowcy padły trzy sąsiadki z Turowa wracające z kościoła do domu po pasterce. Jadwiga miała 70 lat, Violetta 43, a Angelika 16. Nie miały najmniejszych szans w starciu z rozpędzonym, ciężkim autem. „Grzesiek zaczął hamować dopiero przed pasami, na których doszło do potrącenia. Krzyknęłam: O Boże! Ludzie!” - zeznała w sądzie Zuzanna. Jej słowa Grześkowi specjalnie nie pomogą, bo poświadczą tylko brak ostrożności. 22-letni kierowca tamtej grudniowej nocy był trzeźwy. Owszem, w jego krwi znaleziono ślady marihuany, ale mogły być dawne. Wymierzając karę kierowcy, sędzia wziął pod uwagę to, że ten przyznał się do winy, nie uciekł z miejsca wypadku, wyraził skruchę i przeprosił rodziny ofiar. Na jego korzyść przemawiało to, że dotąd nie był karany. Toruń: 2 ofiary, 2,5 roku 16 maja 2019 roku, Sąd Okręgowy w Toruniu rozstrzyga apelację w sprawie taksówkarza, który na pasach zabił dwie osoby. Atmosfera pełna napięcia. W pierwszej instancji Mariuszowi G. wymierzono karę tylko 2,5 roku więzienia. - Ile osób trzeba zabić, żeby sąd wymierzył wyrok w górnych granicach kary? - pyta sąd adwokat Marek Przybysz, pełnomocnik krewnych ofiar. Kara zostaje jednak zaostrzona do 4 lat pozbawienia wolności. - Zabicie dwóch osób na pasach i reakcja wymiaru sprawiedliwości w postaci kary 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności, czyli takiej, jaką dostaje ktoś włamujący się do sklepu, to reakcja niewspółmierna - stwierdza sędzia Rafał Sadowski, ogłaszając pełnomocne orzeczenie. W internetowych komentarzach i tak jednak wrze. „Za mało”, „4 lata za dwa życia?!”, „Takie mamy wolne sądy” - komentują ludzie. Do tragedii doszło w Nowy Rok 2018, około godz. przy Szosie Lubickiej. Pani Janina i pan Jerzy (para 68-latków) wracali z sylwestra u znajomych. Spokojnie przemierzali pasy, gdy uderzył w nich rozpędzony mercedes. Zginęli na miejscu. Jak ustalił sąd, Mariusz G. miał na liczniku przynajmniej 119 km/h. W tym miejscu obowiązywało ograniczenie do 70 km/h. Dlaczego sprawca nie zauważył pieszych na oświetlonym przejściu, do dziś nie wiadomo. Według sądu I instancji, oni też przyczynili się do wypadku, bo mogli baczniej obserwować drogę. Za spowodowanie tragicznego wypadku na pasach, w którym zginęły dwie osoby, taksówkarz Mariusz G. skazany został przez Sąd Rejonowy w Toruniu na 2,5 roku więzienia i trzyletni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Sąd polecił mu też zapłacić po 4 tys. zł częściowego zadośćuczynienia każdej z pięciu osób pokrzywdzonych (krewnym ofiar). Ten pierwszy wyrok do żywego oburzył wiele osób, również zupełnie obcych ofiarom. Drugi tylko złagodził poruszenie. Taksówkarz Mariusz G. nigdy nie był wcześniej karany. Nie miał nawet punktów karnych. Mikołów: 2 ofiary, 2 lata 4 kwietnia 2019 roku, Sąd Okręgowy w Katowicach rozstrzyga apelację w sprawie kierowcy Arkadiusza O., który w Mikołowie zabił na pasach dwie dziewczynki. Podnosi kierowcy karę do 2 lat więzienia. W mikołowskim sądzie rejonowym mężczyznę skazano na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. I było wzburzenie... - Siła uderzenia musiała być potworna - podkreśla Dariusz Kawalec, pełnomocnik rodziców poszkodowanych. Wcześniej w sądzie powie, że nie wierzy, by kierowca jechał poniżej stu kilometrów. Ofiarami wypadku w Mikołowie były dwie dziewczynki: 14-letnia Lena i 13-letnia Wiktoria. Do tragedii doszło 20 listopada 2017 roku około godz. 20-letni Michał ze wspomnianą Wiktoria odprowadzali do domu 14-letnią koleżankę. Ta prowadziła psa na smyczy. Padał śnieg, było ślisko, już ciemno. Trójka pieszych miała do pokonania ruchliwą, dwupasmową drogę krajową nr 44. Przejścia są tutaj bez sygnalizacji świetlnej. Obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 km/h. Tą drogą wracał do domu w Tychach kierowca Arkadiusz A. Jechał razem z sześcioletnią córeczką. Ona z wypadku zapamiętała głównie wielki huk i psa Leny, który wbił się ciałem w szybę w drzwiach auta... Jak ustalili biegli, Arakadiusz O. jechał z prędkością pomiędzy 67 a 85 km/h. Sąd, wątpliwości rozstrzygając na korzyść oskarżonego, przyjął dolną granicę. Do końca nie godził się z taką wersją pełnomocnik rodzin ofiar. Michał, Lena i Wiktoria nie wtargnęli na jezdnię. Byli już w połowie przejścia dla pieszych, gdy uderzył w nich samochód. Michał, idący tuż przed dziewczynkami, uratował się właśnie z tego powodu. Odrzuciło go na wysepkę. Trafił do szpitala w ciężkim stanie, ale przeżył. 14-letnia Lena po uderzeniu upadła na prawy pas jezdni. Mimo wysiłków ratowników, zmarła po godzinie reanimacji. 13-letnia Wiktoria dosłownie przeleciała na sąsiednią jezdnię, łamiąc znak drogowy. Zmarła na miejscu. Sąd Okręgowy w Katowicach, zaostrzając karę dla kierowcy, podkreślił, że ten doskonale wiedział, iż zbliża się do przejścia dla pieszych - sam zeznał, że trasę tę pokonywał regularnie. Winien był zatem zachować szczególną ostrożność i zwolnić przed pasami. To on powinien bardziej uważać, a nie piesi, którzy przemierzali je prawidłowo. Za okoliczności łagodzące sąd uznał to, że kierowca po wypadku próbował reanimować jedną z ofiar i w procesie wyraził skruchę. Znów Toruń: 2 ofiary, 6 lat 5 czerwca 2019 roku, Sąd Rejonowy w Toruniu ogłasza wyrok na Filipa K. To młody kierowca bmw, który zabił na pasach dwie kobiety: matkę i córkę. - Permanentnie stwarzał zagrożenie dla innych. Stale i umyślnie łamał przepisy. Niczego go to nie nauczyło. Nie skłoniło do żadnej refleksji. W efekcie doprowadziło to do wypadku 29 grudnia 2018 roku, w którym zginęły dwie niewinne osoby - mówi sędzia Krzysztof Dąbkiewicz. I wymierza kierowcy karę 6 lat więzienia, 12-letni zakaz kierowania pojazdami oraz po 20 tys. częściowego zadośćuczynienia dla każdego z trzech oskarżycieli posiłkowych (dwa razy więcej niż żądała prokuratura). - Ile?! Sześć lat za dwie osoby? Co się w tym kraju wyprawia - oburzają się przypadkowi ludzie na sądowym korytarzu wypytujący dziennikarzy o wyrok. Tłumaczenie, że maksymalnie kierowcy groziło 8 lat więzienia, nikogo nie uspokaja. Sprawca tragedii na pasach przed centrum handlowym „Kometa” w Toruniu to pirat drogowy. Sędzia, uzasadniając wyrok, podkreśla, że kierowca ten przed tragedią aż 40-krotnie łamał przepisy ruchu drogowego i był za to karany. Jeździł za szybko, miał w nosie światła i znaki drogowe, siadał za kierownicę, mając już odebrane prawo jazdy. Tamtego grudniowego popołudnia wracał z dziewczyną Agnieszką z niedalekiej Chełmży do Torunia. Na pasy po prostu wjechał jak szalony. Sędzia nie uwierzył mu w twierdzenie, że hamował i w ostatniej chwili próbował wyminąć piesze. Na liczniku miał przynajmniej 85 km/h. Bez powodu jechał lewą stroną drogi. Jego ofiarami padły Małgorzata (52 lata) i jej córka Ewa (18 lat). Mimo ogłoszenia kary „w górnych wymiarach”, w sieci od razu zawrzało. „Za mało!”, „Prawo do zmiany”... Sąd wydał wyrok w sprawie Kacpra I., oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego w skutkach wypadku. Doszło do niego 29 czerwca 2019 r. na ul. Krakowskiej w Rzeszowie. Sąd Rejonowy w Rzeszowie wydał wyrok w sprawie prowadzonej przeciwko Kacprowi I. oskarżonemu przez Prokuraturę Rejonową dla miasta Rzeszów o spowodowanie wypadku drogowego 29 czerwca 2019 r., Rzeszowie na ul. Krakowskiej. Będąc w stanie nietrzeźwości doprowadził do wypadku, w trakcie którego śmierć poniosła inna osoba. Odpowiadał także za przestępstwo z art. 178 a § 4 lek, tj. prowadzenia samochodu będąc w stanie nietrzeźwości i będąc już uprzednio karanym za taki sam czyn. Sąd uznał oskarżonego za winnego popełnienia tych czynów i skazał go łącznie na karę 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz orzekł wobec niego środki w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych i świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości 10 tys. zł. - Wyrok nie jest prawomocny i przysługuje od niego apelacja do Sądu Okręgowego w Rzeszowie - informuje Prokurator Rejonowy dla miasta Rzeszów Renata tej sprawie pisaliśmy obszernie w Nowinach. Przypomnijmy relację red. Anny Janik z czerwca 2019 roku. Śmiertelny wypadek na ul. Krakowskiej w Rzeszowie. Mercedes ... Sobotni świt. W okolicach ul. Krakowskiej nie ma żywej duszy. Pusto także na samej wylotówce z miasta. Ciszę spokojnego, sobotniego poranka rozdarł nagle potężny huk i odgłos miażdżonego wypadek na Krakowskiej. Nie żyje mężczyzna [WIDEO]W ekrany dźwiękochłonne z całym impetem uderzył bowiem pędzący z zawrotną prędkością mercedes, w którym jechało trzech uderzenia była tak duża, że kilkumetrowe ekrany roztrzaskały się w drobny mak, stawiając śpiących w najlepsze mieszkańców na równe nogi. Gruzowisko zablokowało nawet boczną uliczkę dojazdową do solidnego mercedesa praktycznie nic nie zostało. Najbardziej zmiażdżona została prawa strona samochodu. Wyrwany silnik wylądował pod pojazdem. Fragmenty auta były porozrzucane w promieniu kilkudziesięciu Wideo z miejsca wypadku na Krakowskiej nadesłane nam przez CzytelnikaJeden z pasażerów zginął na miejscu. Kierowca i drugi pasażer trafili do szpitala. - Kacper I. usłyszał zarzut jazdy w stanie nietrzeźwości pomimo zakazu prowadzenia pojazdów oraz zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - mówił niedługo po wypadku prok. Łukasz Harpula, Prokurator Okręgowy w Kierowca złożył wyjaśnienia, przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów - mówi prok. Łukasz miał ponad 2 promile alkoholu, prowadził bez prawa jazdy, które zostało mu wcześniej zabrane za jazdę pod wpływem alkoholu i mimo sądowego zakazu pod Przemyślem. Ranna kobieta [ZDJĘCIA, WIDEO]Samochód wypadł z drogi. Kierowca zginął [ZDJĘCIA]Dachowanie samochodu w Rzeszowie [ZDJĘCIA INTERNAUTY]Wypadek dwóch ciężarówek i busa. Jedna osoba rannaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera Gostyński sąd skazał ostatnio dwóch kierowców, którzy w ubiegłym roku zabili pieszych na pasach. Jeden trzykrotnie przekroczył prędkość i dostał rok więzienia w zawieszeniu. Drugi dostał taką samą karę Sąd Rejonowy w Gostyniu Fot. Jakub Zasina/CC BY Dzień przed Wigilią – 23 grudnia 2019 roku – kierowca osobowego mercedesa potrącił 83-latka przechodzącego przez przejście dla pieszych przy ul. Leszczyńskiej w Gostyniu. Starszy człowiek zginął na miejscu. Jak później ustalono, 32-letni kierowca w centrum miasta jechał 126 km/h, czyli prawie trzykrotnie przekroczył dopuszczalną prędkość. 126 km/h w centrum, zabicie na pasach i wyrok w zawieszeniu Niedawno w jego sprawie Sąd Rejonowy w Gostyniu wydał wyrok. Jak relacjonował portal sąd uznał, że kierowca „(…) Umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że dojeżdżając do usytuowanego w terenie zabudowanym, oznakowanego znakami poziomymi i pionowymi przejścia dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności i nie należycie obserwował przedpole jazdy oraz, przede wszystkim, nie dostosował prędkości jazdy do warunków widoczności i jadąc z prędkością rażąco wyższą od prędkości dopuszczalnej na drodze, wynoszącą ok 126 km/h, nie ustąpił pierwszeństwa przechodzącemu przez w/w oznakowane przejście z jego lewej na prawą stronę pieszemu, Janowi U., którego prawą przednią częścią swojego pojazdu uderzył w prawą stronę głowy czym nieumyślnie spowodował u pieszego uraz czaszkowo-mózgowy oraz liczne zewnętrzne i wewnętrzne obrażenia ciała (…)”. Za takie spowodowanie śmierci na drodze sąd ukarał 32-latka karą roku pozbawienia wolności… w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna będzie też objęty dozorem kuratora. Sąd zabronił mu kierowania pojazdami kategorii B przez sześć lat. Sprawca śmiertelnego wypadku zapłacił 1 tys. zł kosztów sądowych i 15 tys. nawiązki na rzecz żony zabitego pieszego. Zabity pieszy na pasach, prawo jazdy zatrzymane zaledwie na rok Dwa dni temu zapadł też wyrok w sprawie innego wypadku śmiertelnego w Gostyniu, w którym kierowca zabił pieszego na pasach. Chodziło o zdarzenie z 12 grudnia 2019 r., gdy kierowca wjechał w mężczyznę przechodzącego przez przejście przy skrzyżowaniu ulicy Poznańskiej, Europejskiej i Kasyna Gostyńskiego. Potrącony 79-latek zmarł w wyniku urazów po przewiezieniu do szpitala. „Ustalono, że wypadek był wynikiem niedostatecznej obserwacji przedpola jazdy i niedostrzeżenia pieszego, który akurat się przemieszczał przez drogę, przecinając ruch pojazdu” – relacjonował portalowi Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury rejonowej. Prokurator skierował do sądu wniosek o dobrowolne poddanie się karze przez 71-letniego sprawcę wypadku. Sąd uwzględnił wniosek. Kierowca został skazany na rok więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata. Mężczyźnie odebrano prawo jazdy na 12 miesięcy. Skierowano go na badania, które mają potwierdzić, czy może prowadzić pojazdy. Kierowca zapłaci też 2 tys. zł kosztów i 10 tys. zł na rzecz żony zabitego na przejściu pieszego. ai

wyroki za spowodowanie wypadku śmiertelnego 2019